Opis
sle of Jura Journey to najmłodsza whisky w portfolio gorzelni Jura. Butelkowana ze standardową mocą 40% alk., na rynku od połowy 2018 roku. Producent nie podaje oznaczenia wieku, wiadomo natomiast, że destylat dojrzewał wyłącznie w wyselekcjonowanych beczkach po bourbonie. Trunkowi brak charakterystycznych dla Isle of Jura nut sherry, ale brak ten całkowicie rekompensują subtelne, łagodne i czyste aromaty płynnego masła, wanilii, słodu i migdałów w cukrze. W smaku przeważa słodycz: wyraźnie wyczuwalnym brzoskwiniom, toffi, orzechom, rodzynkom i morelom przeciwstawia się jedynie nieco cierpkich nut drzewnych. Finisz średnio-krótki, lekki, minimalnie cierpki. Na tak wygładzonym tle zaskoczyć może odrobina dymu – równie nietypowa jak nieobecność sherry. Całość jest prostolinijna, harmonijna i bezpretensjonalna. Najbardziej przypadnie do gustu miłośnikom dobrej whiskey irlandzkiej.
Jura to spora, miejscami wciąż dzika wyspa w archipelagu Hebrydów Wewnętrznych. Jest tam tylko jedna droga, jest też jeden pub i jedna destylarnia. Odznacza się ona wyraźnie w krajobrazie wyspy – niczym pieczęć, która spaja jej dzieje z historią jej ludu. Wyspiarze znani są ze swego zamiłowania do rodzimej whisky, ta z kolei jest znana i ceniona ze względu na unikalny styl.
Jura nigdy nie była gęsto zaludniona – nawet współcześnie zamieszkuje ją raptem 200 mieszkańców. Mimo to poszczycić się może długą i ciekawą tradycją gorzelniczą. Dokumenty z XVIII w. mówią o wcale licznych przypadkach gorzelnictwa amatorskiego, dla którego podstawowy surowiec stanowiły owoce jarzębiny. Domowym jarzębiakiem chętnie zaprawiano też whisky – najpewniej sprowadzaną, nie miejscową. Pierwsza legalna destylarnia powstała w 1810 roku w Craighouse, a założył ją Archibald Campbell. Na przestrzeni lat destylarnia przyjmowała różne nazwy: Craighouse, Small Isles, Caol nan Eilean, w końcu zaś Jura. Ograniczona liczba lokalnych odbiorców i konieczność transportu tak surowca, jak i trunku, którego produkcja – choć nie największa – znacznie przekraczała zapotrzebowanie mieszkańców wyspy i wymuszała poszukiwanie innych rynków zbytu, bynajmniej nie ułatwiały przedsiębiorstwu życia. Nic zatem dziwnego, że podczas pierwszej wielkiej recesji, która dotknęła szkocką branżę gorzelniczą w roku 1901, destylarnię na kilkadziesiąt lat zamknięto.
Jej działalność wznowiono dopiero w roku 1963 za sprawą wysiłku dwóch przedsiębiorców i właścicieli gruntów: Robina Fletchera i Tony’ego Riley-Smitha. W sobie tylko znany sposób mężczyźni wyczuli potencjał komercyjny inwestycji, ale równie ważne było dla nich powstrzymanie dalszego wyludniania się Jury. Inwestycję kredytowała firma Charles Mackinlay & Co., nowe budynki i linię produkcyjną zaprojektował zaś znany ze swego fachu William Delme-Evans. Współczesna destylarnia nosi wszelkie znamiona architektury użytkowej tego rodzaju z lat 60. XX w.: duże, przestronne pomieszczenia z nowoczesną aparaturą, sterylne zbiorniki fermentacyjne ze stali nierdzewnej, bardzo wysokie kolumny fermentacyjne (770 cm) o pojemności przekraczającej 20 tys. litrów. Nie ulega wątpliwości, że plany produkcyjne i sprzedażowe już wtedy były ambitne.
Pierwszy single malt pod marką Isle of Jura pojawił się w 1974 roku. W odróżnieniu od whiskies z sąsiedniej wyspy Islay nie była to whisky torfowa. Ta właściwie nigdy w Isle of Jura się nie przyjęła; dopiero w 2009 roku destylarnia wypuściła na rynek edycję Prophecy, do produkcji której użyto słodu suszonego dymem torfowym. Standardowa zawartość fenoli w słodzie nie przekracza jednak 0,5 ppm. Swoista dla Isle of Jura jest natomiast pewna zbożowa szorstkość młodych destylatów, wynikająca z krótkiego czasu fermentacji (54 godziny). Nutę słodowo-zbożową wyczujemy nawet w dojrzalszych single maltach, a łagodnieje ona dopiero w procesie powolnego starzenia whisky. Isle of Jura dojrzewa w beczkach po bourbonie (zarówno z pierwszego napełnienia, jak i napełnianych ponownie), a za sprawą mistrza gorzelniczego Richarda Patersona – również po sherry, czemu zawdzięcza swój słodki, bogaty bukiet z nutami suszonych owoców. Od jakiegoś czasu destylarnia wykorzystuje też beczki po winie – w tym Bordeaux Grand Cru Classé.
Obecnie Isle of Jura należy do firmy Whyte & Mackay, która od 2014 roku jest częścią filipińskiej grupy Emperador.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.